Chiny to niekwestionowane mocarstwo, jedna z najpotężniejszych gospodarek świata. Kiedy myślimy o tym oddalonym o tysiące kilometrów państwie, w naszej głowie pojawiają się w większości określenia oddające jego wielkość i siłę; największy eksporter, najwięcej ludności, najwyższe budynki, najliczniejsze miasta. Jak przystało na lidera w większości dyscyplin – także cenzura jest tu najbardziej rozwinięta.
Spis Treści
Krótka historia zamykania ust
Cenzura w Chinach nie jest żadną tajemnicą dla przeciętnego mieszkańca tego regionu. Jest ona jawna i ustanowiona za pomocą licznych dekretów i rozporządzeń. Już w 1998 roku (kiedy w wielu rejonach internet dopiero raczkował) Chiny miały gotowy plan na zabezpieczenie swoich obywateli przed napływem niepożądanych informacji ze świata zewnętrznego. Nazwany został „Złotą Tarczą”, znaną szerzej w świecie jako „Wielki Firewall”. System ten ogranicza dostęp do wielu treści w internecie poprzez niedopuszczanie poszczególnych adresów IP oraz stosowanie zapór sieciowych. Dodatkowo system ma możliwość ingerowania w nazwy poszczególnych domen w momencie prób ich wyświetlania.
Jak wygląda internet w Chinach?
Co ciekawe, chińskie władze dbają o to, aby obywatele mogli zachować pozory normalności. Czyni to poprzez udostępnianie krajowych odpowiedników popularnych portali społecznościowych czy serwisów informacyjnych. Oczywiście każda z tych stron jest stale monitorowana przez odpowiednie służby, aby w porę wyłapywać jakiekolwiek próby rozpowszechniania zakazanych treści czy nieprzychylnych rządowi informacji.
Najbardziej znaną formą cenzury jest blokowanie możliwości wyszukiwania konkretnych terminów, w popularnych wyszukiwarkach. Jest to rodzaj listy zakazanych słów i wyrażeń, najczęściej związanych z demokracją, dyktaturą władzy, ustrojem czy prawami człowieka. Jeśli mechanizm wykryje próbę wyszukania niewygodnej treści – zaprzestaje wyszukiwania lub pokazuje wynik kompletnie niepowiązany z zadanym pytaniem. Co ciekawe, tak restrykcyjna polityka, jest stosowana wyłącznie w przypadku domen o znaczeniu politycznym. Strony erotyczne raczej nie leżą w zasięgu jej zainteresowania.
Z chińskich serwisów informacyjnych nie dowiemy się również o wydarzeniach, które miały miejsce w historii tego państwa, a które mogły w jakikolwiek sposób ingerować w jego ustrój.
Warto wspomnieć, że w ChRL nie ma niezależnych mediów, a wszystkie serwisy informacyjne są nadzorowane przez Komunistyczną Partię Chin.
Strażnicy internetu
Jako że władze Chińskiej Republiki Ludowej nie kryją się z nadzorem, mogły powstać organy dedykowane konkretnie tej sferze życia mieszkańców. Stąd lokalni dostawcy usług internetowych mają dodatkowe fundusze na zatrudnianie pracowników, których jedynym obowiązkiem jest moderowanie treści publikowanych za pomocą ich narzędzi. Do ich zadań należy modyfikacja komentarzy pod postami, usuwanie niekorzystnych treści czy zarządzanie całymi forami poświęconymi bieżącym tematom politycznym, czy gospodarczym.
Bardziej niepokorni użytkownicy mogą się również natknąć na „internetową policję”. W zależności od sytuacji w kraju, jednostka ta monitoruje czy nie zwiększa się zainteresowanie obywateli tematem, który mógłby wpłynąć na niezachwianą pozycję władzy. Jeśli odkryje takie działanie – może odszukać taką osobę, sprawdzić czy nadmierne zaangażowanie nie wynika np. z chęci podważenia autorytetu polityków i wymierzyć odpowiednią karę. Grzywny lub więzienia.
Uwolnić internet
Na szczęście, jak w każdym systemie totalitarnym, tutaj także znajdą się osoby chętne do odkrycia prawdy. I właśnie dla tychże śmiałków technologia przygotowała sieci VPN. To najpopularniejsza metoda obejścia zabezpieczeń praktykowana w Państwie Środka. Dzięki Virtual Private Network użytkownicy chińskiej sieci mogą oszukać system i połączyć się z zagranicznymi serwerami. Dzięki przekierowaniu połączenia omija ona blokady władz i pozwala na dotarcie do obiektywnych informacji na temat aktualnych, światowych wydarzeń. Niemniej jednak, strażnicy sieci, wciąż poszukują sieci VPN, aby doprowadzić do ich skutecznej blokady. Dlatego, jeśli szykujesz się do wyjazdu w ten rejon świata, warto upewnić się, że sieć, z której korzystasz, nie została już umieszczona na czarnej liście.
Ciekawostką, na którą warto zwrócić uwagę, jest fakt, że władze ChRL dopuszczają oficjalne korzystanie z VPN. Ma to miejsce np. w przypadku międzynarodowych korporacji, które muszą być w stałym kontakcie ze swoimi jednostkami na całym świecie. Oczywiście wybór odpowiedniego dostawcy VPN leży po stronie włodarza, a i cele, do jakich jest użytkowana sieć, są ściśle określone odpowiednimi regulacjami.
źródło:
VPN w Chinach: jak pokonać chiński firewall? – https://topvpn.pl/vpn-w-chinach/